Z OSTATNIEJ CHWILI
Powiatsuski24.pl zaprasza na naszą partnerską stronę - MalopolskaInfo24.pl po więcej informacji z regionu, a także InfoOnline24.pl po więcej informacji z Polski. Znajdziesz nas na Facebooku!
Dodano dnia 09.11.2019, 16:31
Trzeszczały kości, iskrzyło na trybunach. Bitwa w Marcówce na remis
W teorii, beniaminek w nowej lidze tudzież klasie rozgrywkowej na dzień dobry płaci frycowe. W praktyce z kopciuszkiem tym bywa jednak różnie. Dla jednych adaptacja trwa zaledwie moment, a dla innych to dzień dobry wydłuża się jak 10-godzinna wersja piosenki Ronniego Ferrari. Przeskok o piętro wyżej dał się we znaki Błyskawicy, dla której większość spotkań rundy jesiennej kończyło się fiaskiem.
Warto jednak pamiętać, że niekiedy końcowy wynik spotkania to tylko półprawda zamknięta w jednej statystyce. Niejednokrotnie bywało tak w meczach z udziałem Błyskawicy, gdzie o losach spotkania decydowały detale, niuanse, czy brak szczęścia. Bywały i łomoty, których podważać nie zamierzamy. Ale gdy łapiesz szybko czerwoną kartkę albo dostajesz dwa ekspresowe gongi w postaci goli, to raczej jako kopciuszek ligi skazany będziesz na pożarcie.


W sobotnie przedpołudnie, do Marcówki zawitał inny z beniaminków, czyli Nadwiślanka Brzeźnica. W obecnym sezonie, drużyna reprezentująca powiat wadowicki o wiele częściej zdobywała punkty na własnym obiekcie aniżeli na obcym terenie. W drużynie Marcówki, smaku zdobyczy punktowej na wyjeździe jeszcze nie zaznano. Jeżeli już punktowali, to tylko i wyłącznie u siebie. Zapowiadało się zatem wyrównane widowisko. Dodatkowej pikanterii dodawał fakt, o którym informowaliśmy wczoraj. Dariusz Klimasara meczem z Nadwiślanką żegna się z Błyskawicą Marcówka. https://www.powiatsuski24.pl/sport/pilka-nozna/dariusz-klimasara-odchodzi-z-blyskawicy-marcowka/p6u



Od samego początku spotkania zawodnicy obu drużyn narzucili tempo, którego nie powstydziłby się sam Usain Bolt. Jednak w płynnej grze z pewnością nie pomagała grząska murawa, która niejednokrotnie płatała figle – popisując się również nietuzinkowymi „no look passami”. Pierwszą dogodną okazję stworzyli sobie miejscowi. W 7 minucie Konrad Brańka wpadł w pole karne, ominął Mariusza Mrowca, ale swojego bramkarza wyręczył jeden z obrońców, który sprzątnął piłkę sprzed nosa Brańce. Gdyby nie interwencja defensora przyjezdnych, to z pewnością wynik zostałby otwarty, bo napastnik gospodarzy miał przed sobą tylko pustą bramkę. Na odpowiedź gości nie musieliśmy długo czekać. W 13 minucie z okolic 25 metra huknął Daniel Duszyk, jednak po jego strzale piłka ostemplowała poprzeczkę. Ten sam zawodnik trzy minuty później równie dobrze uderzył z rzutu wolnego, lecz Jacek Pindel był na posterunku. Kolejną sytuację stworzyli sobie miejscowi. W 18 minucie Mariusz Paczka oddał niesygnalizowany strzał, który w niewielkiej odległości minął obramowanie bramki Mrowca. I jak w kinie akcji mogliśmy głową ruszyć w drugą stronę. W 35 minucie Daniel Morawski przy okazji rzutu rożnego zawędrował w pole karne Błyskawicy. Kapitan gości wygrał powietrzny pojedynek, lecz posłał piłkę nad poprzeczką. Ostatnia dobra okazja w pierwszej części gry miała miejsce w 41 minucie. Po strzale Grzegorza Talara, po raz kolejny Pindel pokazał swój bramkarski kunszt – parując piłkę na rzut rożny.


Druga połowa zaczęła się od... bramki dla Błyskawicy. Już w 47 minucie na listę strzelców wpisał się Kamil Mirek, który był tam gdzie być powinien. Po strzale Marcina Porębskiego bramkarz gości sparował piłkę do boku, a do niej dopadł wspomniany Mirek. Zawodnikowi gospodarzy nie pozostało nic innego jak skierować futbolówkę do pustej bramki. A-klasa zasadniczo oscyluje w mecze walki. Proste. Walczy się o każdy centymetr boiska i o każdą piłkę. Zdarza się również, że futbol momentami wykracza poza sportową rywalizację. Podobnie było podczas kolejnych minut gry. Boiskowe MMA? Owszem, w postaci serii brzydkich przewinień, a zachowanie temperowane było jedynie żółtymi kartkami. Iskrzyło nie tylko na boisku ale i poza nim. Dobra. Pogoda angielska, chłodno z delikatną mżawką, a więc grajmy jak w Premier League. Z tym, że w 83 minucie kiedy sam na sam z bramkarzem wychodzi Jakub Pindel i zostaje sfaulowany przez obrońcę, a ten otrzymuje tylko żółtą kartkę – no to halo... coś tu nie gra. Co by jednak nie mówić, to nie był łatwy mecz do sędziowania. Wracając do wydarzeń czysto sportowych, to takowe zafundował nam doliczony czas gry. Wcześniej napór przyjezdnych detronizowała para stoperów Paweł Paczka – Dariusz Klimasara, a ponadto Krzysztof Rak wygrywał wszystkie powietrzne pojedynki z rywalami. W 91 minucie ogromne „jeeest” rozległo się z trybun, gdy po strzale Marcina Porębskiego piłka zatrzepotała siatką. Niestety od jej zewnętrznej strony. Napór przyjezdnych z Brzeźnicy ukoronowany został w 93 minucie. Wtedy to bramkę wyrównującą zdobył Maciej Żurek, który strzałem głową, wrzucił futbolówkę za kołnierz Pindla. Mecz zakończył się remisem 1:1. Czy sprawiedliwym? W naszej ocenie jak najbardziej tak.


Błyskawica Marcówka – Nadwiślanka Brzeźnica 1:1 (0:0)
Bramki:
Błyskawica: Mirek (47 min.).
Nadwiślanka: Żurek (90+3 min.).
Skład Błyskawicy: Jacek Pindel (C), P. Paczka, Klimasara (Łukasik 90 min.), Głuc, Dragosz, Wróbel, M.Paczka, Rak, Porębski, Mirek (Malai 73 min.), Brańka (Jakub Pindel 46 min.).

SK

 
Dodaj komentarz
Redakcja Portalu PowiatSuski24.pl informuje, że nie odpowiada za treść komentarzy użytkowników.
Portal zaznacza sobie prawo do usuwania komentarzy, bez uprzedzenia osoby komentującej. Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.
Captcha image