Opublikowane na Powiat Suski Wiadomości: Sucha Beskidzka 24, Zawoja, Maków Podhalański, Jordanów, Stryszawa (https://www.powiatsuski24.pl/)

Tempo zepsuło festyn. Strzelec rozbił Znicza!

Niedziela szczęśliwa dla Tempa Białka i Strzelca Budzów. Piłkarze Sławomira Bączka bezlitośnie rozprawili się ze Zniczem Sułkowice-Bolęcina, natomiast podopieczni Macieja Melzera przywieźli komplet z Paszkówki. Grom zremisował w Burzą Roczyny. „Bienia” zdobyła Skawce.

Wiślanka Grabie – Halniak Maków 2:0
Halniak:
Talaga - Gruca, Kaczmarczyk, Lozniak, Furman (66. Bobek) - Ryszawy, Kozieł, Wojtan (85. Skydan), Sukhetskyi - Borowczyk (55. Kuszyk), Zając.

Halniak dobrze wszedł w mecz. W siódmej minucie Krzysztof Zając oddał strzał głową, po którym piłka zatrzymała się na poprzeczce. Minutę później, Oleksandr Lozniak potężnie huknął z dalszej odległości, jednak piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Żeby nie było – miejscowi również mieli swoje sytuacje, ale Kamil Talaga spisywał się bez zarzutu. Cały plan runął po przerwie. W 59 minucie Paweł Kaczmarczyk popełnił błąd, który kosztował stratę gola. Drugi gol padł w końcówce spotkania, kiedy Halniak był już zmuszony do odkrycia się. Gościom zabrakło szczęścia. W pierwszej połowie poprzeczka, w drugiej słupek.

- Mecz przegrany na własne życzenie. O jego losach przesądził indywidualny wielbłąd Pawła Kaczmarczyka, który stracił piłkę – jako ostatni - i rywale wykorzystali ten prezent. Paweł rozgrywał dzisiaj dobre zawody, podobnie jak reszta chłopaków. Ten błąd zniweczył jednak wysiłek i trud całego zespołu. Przeciwnicy prezentowali się bardzo dobrze. Mimo to, potrafiliśmy stworzyć kilka groźnych sytuacji. Poprzeczka po strzale Krzyśka Zająca czy słupek Marcina Kuszyka. Ten drugi dał bardzo dobrą zmianę, co warto podkreślić. – ocenił trener Halniaka, Piotr Stach.

Dąb Paszkówka – Tempo Białka 0:3
Bramki:
Kryjak (dwie), Motor

Tempo: Białończyk – Raczek, Sz. Marek, Bielarz, M. Marek – Owsiak (70. Ficek), Goryl, Motor, Kryjak – Pacyga (70. Drobny), Młynarczyk.

Wynik w dziesiątej minucie otworzył Łukasz Kryjak, który bardzo dobrze wyszedł do prostopadłego podania Grzegorza Pacygi i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Później na chwilę inicjatywę przejęli gospodarze. Szukali strzałów z dalszej odległości, ale bez większych rezultatów. W trzydziestej minucie Pacyga znakomicie uruchomił Grzegorza Motora, ten minął bramkarza i podwyższył prowadzenie. Ten gol ostudził zapędy Paszkówki. Trzecia bramka była efektem kontry. Owsiak dograł piłkę do Kryjaka, ten ograł obrońcę, ściął do środka i lekko przerzucił ją nad wychodzącym bramkarzem. W 72 minucie miała miejsce akcja rezerwowych. Bartłomiej Ficek pomknął skrzydłem, zgubił rywala, po czym dograł w pole karne, gdzie nadbiegający Jakub Drobny nie zdołał umieścić jej w bramce. Na pięć minut przed końcem, Łukasz Białończyk w ładnym stylu zapobiegł utracie gola. Trzy punkty i zero z tyłu. Bajka!

- W Paszkówce odbywał się festyn i trzeba przyznać, że trochę zepsuliśmy im to święto. Dobrze weszliśmy w mecz. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, szukając akcji kombinacyjnych. Po pierwszej bramce oddaliśmy pole i rywale w ciągu kwadransa oddali siedem strzałów zza pola karnego. Strzelali z dystansu, bo nie mogli przedostać się pod naszą bramkę. W końcówce bawiliśmy się piłką. – powiedział kierownik Tempa, Mariusz Sałaciak.

Grom Grzechynia – Burza Roczyny 3:3
Bramki:
Piotr Surmiak, Ł. Krupczak, Czubin

Grom: S. Krupczak – M. Surmiak, Białończyk, Paweł Surmiak, Urbański – Czubin (88. Polak), Ceremuga (75. Bogacz), Ł. Krupczak, Kudzia – Zguda (70. Dyrcz), Piotr Surmiak.

Już w szóstej minucie obrońca Burzy zagrał piłkę do bramkarza, tyle że zrobił to zbyt lekko, co wyczuł Piotr Surmiak. Najskuteczniejszy zawodnik Gromu wyszedł sam na sam z bramkarzem i z zimną krwią umieścił piłkę w bramce. Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. Po akcji ze skrzydła piłka wylądowała pod nogami napastnika Burzy, który z sześciu metrów pokonał „Sebsona”. Po godzinie gry, Ceremuga daleko wrzucił z autu. W dużym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Łukasz Krupczak i z bliska umieścił piłkę w siatce. Chwilę później skrzydłowy Burzy minął dwóch rywali i efektownie przymierzył po długim rogu, wyrównując stan rywalizacji. Bardzo podobnie przebiegała akcja zakończona golem na 2:3. Tym razem, to Grom był goniącym, a nie jak wcześniej uciekającym. W 75 minucie, Piotr Surmiak pięknie uderzył z rzutu wolnego, jednak bramkarz popisał się jeszcze lepszą paradą. Dziesięć minut później – Tomasz Czubin otrzymał dobre podanie od Rafała Dyrcza i ładnym strzałem z ostrego kąta doprowadził do remisu.

- Mecz na remis. Okazji z obu stron było sporo. Akcje rywali były składniejsze, złożone z krótkich podań, ale w wielu momentach brakowało im ostatniego, decydującego podania czy też ich strzały były blokowane przez naszą obronę. A Grom to przede wszystkim stałe fragmenty gry. Bardzo dobre zawody rozegrał Rajda, pomocnik Burzy, który kiedyś próbował swoich sił w Podbeskidziu. Nie przeszedł testów, ale widać, że ma to coś. Dzisiaj robił co chciał – dzielił i rządził. Moim zdaniem bohaterem meczu został bramkarz Burzy, który wybronił kilka bardzo dobrych sytuacji. – powiedział trener Gromu, Stanisław Klimala.

Strzelec Budzów – Znicz Sułkowice 4:0
Bramki:
Grygiel (dwie), Polak, Pawlica

Strzelec: J. Gielata – P. Burliga, Pawlica, Kąkol, Kwaśniowski (46. Polak) – Biela (46. P. Burliga), Gałuszka (65. Trzop), Grygiel (75. D. Gielata), Marek Daniel – Mateusz Daniel, Boczkaja.

Do przerwy gospodarze prowadzili jednym golem. W 32 minucie, Patryk Burliga ograł trzech rywali, wjechał w pole karne, wycofał na „szesnastkę” do Grygla, który ładnym, płaskim strzałem pokonał bramkarza rywali. Po zmianie stron padły trzy gole. W 57 minucie, Józef Boczkaja uruchomił Tomasza Polaka, a ten skierował piłkę do siatki. Pięć minut później, Pawlica przejął piłkę na własnej połowie, poszedł za akcją, dzięki dobremu zagraniu Polaka, znalazł się sam na sam i zrobił swoje. W 67 minucie strzelanie – z rzutu karnego – zakończył Rafał Grygiel. Jedenastkę wywalczył Mateusz Daniel.

- Cieszą trzy punkty i gra na zero z tyłu. Tych bramek mogło być więcej, ale w kilku sytuacjach zabrakło nam ostatniego podania czy soczystego strzału. – powiedział trener Strzelca, Sławomir Bączek.

Żarek Barwałd - Watra Zawoja 4:0
Watra:
Sałaciak – Stopka, Zięba (40. Zeman), Zguda, Motowidło – B. Warmuz, Wróblewski, Basiura, Listwan – Mika, Hutniczak.

- Do Barwałdu pojechaliśmy bez kilku podstawowych zawodników. Takich jak Wolski, Warmuz czy Dyrcz. Mamy wąską kadrę, a tutaj była jeszcze dodatkowo przetrzebiona przez liczne nieobecności. Nie mogło to wyglądać dobrze. Zwłaszcza, że graliśmy z liderem. Żarek kontrolował mecz od pierwszej do ostatniej minuty. Wygrał zasłużenie. Szukając plusów - jestem zadowolony z gry młodych debiutantów. – powiedział opiekun Watry, Łukasz Stopka.

Spartak Skawce- LKS BIENIA Bieńkówka 0:1
Bramka:
Szczurek

Skład: Ciuś - Pęcek, Cholewa, Jończyk, Knapczyk - Klimowski, Burliga, Pupczyk, Sarna, Pęcek – Szczurek.

- Dzisiejszy mecz miał być ogrywaniem młodych zawodników. Okazało się, że na zbiórce nie stawił się żaden, co dla mnie jako trenera jest porażką. Po meczu byłem połowicznie zadowolony. Końcówka chaotyczna, nie tak to miało wyglądać. Cały czas mówię, że nie sztuką jest wygrać 5:0, a strzelić jedną bramkę i wygrać. W dzisiejszym meczu, grając bez napastników, wypracowaliśmy sobie siedem dogodnych sytuacji, ale to jak zdobyliśmy gola - cała akcja to mistrzostwo świata. Rozpoczął Dawid Klimowski, który przejął piłkę w środkowej strefie boiska, podał do Daniela Pupczyka, ten zaś wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, nawinął go w polu karnym i precyzyjnie obsłużył Sławka Szczurka. Akcja roku. Trzy podania na takim placu (!!!). Brawo. – ocenił trener „Bieni”, Jarosław Gąstała.

Adres źródła: https://www.powiatsuski24.pl/sport/pilka-nozna/tempo-zepsulo-festyn-strzelec-rozbil-znicza/r3p