Zaniepokojeni kolejarze alarmują. Coraz mniej pociągów jeździ przez nasz powiat.
Na XXIV sesji Rady Powiatu Suskiego przedstawiciele Małopolskiego Związku Maszynistów Kolejowych, apelowali do starosty o nasilenie działań na rzecz obrony linii kolejowej Zakopane-Kraków.
- Jesteśmy traktowani przez Urząd Marszałkowski jak obywalele drugiej kategorii. Marszałek uruchomił kilkadziesiąt połączeń kolejowych we wschodniej małopolsce, a przez nasz powiat przejeżdża zaledwie kilka pociągów dziennie. Jakby tego było mało, to żaden pociąg ze Suchej nie dojeżdża do Krakowa Głównego. Pociągi kończą bieg w Krakowie Płaszowie, co powoduje konieczość przesiadki i tym samym takie połączenie staje się mało atrakcyjne dla podróżnych.
Prowadzimy rozmowy z marszałkiem, staramy się tą sytuację zmienić, ale niestety sami nie jesteśmy w stanie tego załatwić, dlatego apelujemy do władz samorządowych o podjęcie wspólnych działań w na rzecz obrony linii kolejowej Zakopane-Kraków – mówił Piotr Jurek z Małopolskiego Związku Zawodowego Maszynistów.
-Wystąpiłem w tej sprawie z pismem do starosty nowotarskiego i tatrzańskiego, od których uzyskałem odpowiedź, że władze tych dwóch powiatów także dostrzegają problem nierównego traktowania naszego regionu w stosunku do innych regionów małopolski – mówił starosta suski Józef Bałos.
Marszałek decydując o ilości pociągów zawsze podpiera się statystykami ilości przewożonych pasażerów na danej trasie. To jednak nie może być jedyny argument decydujący o tak małej liczbie połączeń. Jeżeli stworzy się odpowiedni tabor, to być może odpowiedni popyt się nakręci, tak więc trzeba myśleć o przyszłości, a nie o tym co teraz jest. - dodał starosta.
W najbliższym czasie w imieniu mieszkańców i władz trzech powiatów, planowane jest wystąpienie do marszałka w wnioskiem o przeanalizowanie przedstawionego problemu.
