Opublikowane na Powiat Suski Wiadomości: Sucha Beskidzka 24, Zawoja, Maków Podhalański, Jordanów, Stryszawa (https://www.powiatsuski24.pl/)

Garbarz kumplem dla Halniaka, a ten dla Tempo?! Strzelec o wszystko, a na deser szlagier w Marcówce!

Końcówka lokalnych rozgrywek! Co nas czeka? Mecze o awans, spotkania o utrzymanie, szlagiery, a może również „sąsiedzkie” przysługi?! Ten artykuł to nie tylko standard – LO, to również inne klasy rozgrywkowe. Wybraliśmy najciekawsze!
Zacznijmy od Ligi Okręgowej. Czwarte Tempo gościło drugiego Nadwiślanina. Różnica punktów przed tą kolejką między drużynami - cztery, a więc świadomie nazwać można go meczem o wicemistrzostwo LO. Dlaczego? W ostatniej kolejce Nadwiślanin gra z Jawiszowicami, na które wiadomo praktycznie nie ma mocnych. Nie trzeba więc tłumaczyć co dla Tempo oznacza wygrana.

Wspomóc Tempo, mógł… Halniak. Drużyna z Makowa rozegrała spotkanie z trzecim Chełmkiem (dwa punkty nad Tempo). Mógł, ale nie musiał, ponieważ Chełmek w ostatniej kolejce pauzuje. Miał zagrać przede wszystkim dla siebie. Tracił punkt do Zatorzanki, a podskoczyć na finiszu o jedno miejsce -bezcenne.

Garbarz miał spotkanie z wspomnianą Zatorzanką. Dla Halniaka wygrana Garbarza – bomba. Gracze z Zembrzyc nie grali już praktycznie o nic ale wspomóc po „sąsiedzku” mogli jak najbardziej. I tak rozwikłaliśmy zagadkę tematu!

A-klasowy mecz o wszystko rozegrał Strzelec. Do wydawać się można, bezpiecznego przedostatniego miejsca tracił punkt. Pojechał na wyjazd do Barwałdu. Wygrana wydawała się być podstawą, niedzielna porażka Leskowca – zbawieniem.

W Serie B – hit! Trzecia Błyskawica podejmować będzie w niedzielę pierwszy Huragan. Sześć punktów dzieli obie drużyny. Między nimi jest jeszcze Żuraw, o cztery punkty przed ekipą z Marcówki. Wygrana Błyskawicy może wiele zmienić. Przypomnijmy pierwsze dwie awansują. Na relację z tego meczu zapraszamy w następnym artykule.

A teraz Białka i mecz o wicemistrzostwo. Zapraszamy na relację z tego spotkania i nie tylko!

Dobre Meczycho!

Spotkanie w Białce, rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem. Powód? Poślizg gości. Od początku spotkania widać było przewagę gospodarzy. To oni częściej operowali piłką, spokojnie rozgrywając ją od obrony. W 8 minucie z dośrodkowania Mateusza Balcera piłka trafiła w słupek, tzw. centrostrzał. W 18 minucie groźny strzał oddał Puzik, piłka skozłowała tuż przed bramkarzem, który z problemami sparował ją na rzut rożny. W 21 minucie po kapitalnej akcji, Tempo wyszło na prowadzenie. Kilka podań na jeden kontakt i Pająk wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Akcja z kategorii stadiony świata – czapki z głów. W 30 minucie zasłużona przerwa na napoje – oj grzało. W 37 minucie świetną piłkę z rzutu rożnego posłał Mentel, kończył głową Pająk, ale strzał był niecelny. Szkoda, bo okazja była bardzo dobra. W 39 minucie po zagraniu piłki ręką, sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił Rupa. Zasłużone 2:0. W 42 minucie setkę miał jeszcze napastnik Tempo - Balcer. Szósty, siódmy metr i pudło. Powinno być 3:0. W pierwszej połowie, przewaga graczy z Białki była widoczna. Nadwiślanin oczywiście próbował, ale nic klarownego nie stworzył. Na uwagę zasłużył kapitan Tempo – Mentel, który w walce o piłkę w powietrzu wygrywał każdy pojedynek. Cos a’la Covilo w Ekstraklasie.  

W drugiej połowie, spotkanie nieco się wyrównało. Sporo rzutów rożnych, bardzo dużo rzutów wolnych w odległości 18 -25 metrów od bramki – głównie dla Tempo. Spotkanie zaostrzyło się, co skutkowało kartkami – głównie dla Nadwiślanina. Oj nerwy zawodnikom puszczały. W 48 minucie goście zdobyli kontaktową bramkę. Dośrodkowanie w pole karne i kapitan Nadwiślanina – Zajas, pakuje głową piłkę do siatki. Ciekawy moment drugiej części gry był w 59 minucie. Ewidentnie faulowany był Mateusz Balcer, sędzia wskazał na wapno. Pytanie, czy nie było wcześniej faulu na piłkarzu przyjezdnych? Spore niezadowolenie ze strony gości. Do piłki podszedł Rupa, który karnego tym razem… zmarnował. Trafił w światło bramki, ale strzał obronił Kosowski. W 65 i 68 minucie wspomniany bramkarz, znów był na posterunku. Obronił strzały kolejno – Frączka i świetnie dysponowanego w tym dniu Balcera, który trzeba nadmienić, że walczył z rosłymi, dobrze zbudowanymi obrońcami Nadwiślanina, jak równy z równym. Pozostał kwadrans – przerwa na uzupełnienie płynów i zaczęło się najciekawsze! W 80 minucie po wrzutce w pole karne, Mentel znów wygrał pojedynek w powietrzu ale trafił piłką w poprzeczkę. W 82 minucie szybki kontratak i Matusz Balcer po podaniu Pająka, precyzyjnym strzałem umieszcza futbolówkę w siatce. Zrobiło się 3:1, ale na tym nie koniec. Od razu po bramce wyleciał z boiska piłkarz Nadwiślanina – Pactwa (druga żółta kartka, tym razem za olbrzymie protesty). Nie podłamało to gości, którzy dwie minuty później znów złapali kontakt. Błąd Mentla wykorzystał Boratyński. W ostatnich minutach Nadwiślanin przycisnął. W końcu nie miał nic do stracenia. Kocioł w polu karnym gospodarzy był ogromny, ale wynik nie uległ już zmianie.

Reasumując. Mecz mógł się podobać. Pięć bramek, niewykorzystane sytuacje, dwa rzuty karne, wiele żółtych kartek, jedna czerwona, emocje do końca spotkania. Brawo dla Tempo – najlepszej drużyny z naszego powiatu.

Bramki:
Tempo Białka: Pająk (21min.), Rupa (39min-k.), M. Balcer (82min.).
Nadwiślanin Gromiec: Zajas (48min.), Boratyński (84min.).


Składy:
Tempo Białka: Koper - Ł. Balcer, Mentel, Bryła, Jędrzejczyk, Puzik (Bisaga 74min.), Rupa (Buksa 86min.), Wróblewski, Frączek, M. Balcer (Konior 90min.), Pająk.
Nadwiślanin Gromiec: Kosowski – Zajas (C), Rundzia, Pactwa, Wierzbic, Waligóra (Pater 70min.), Jamróz (Boratyński 45min.), Bogacz, Piegzik (Chandzlik 77min.), Nędza, Adamczyk.

Tempo Białka – Nadwiślanin Gromiec 3:2 Uwaga! Nie koniec…



Teraz z innych boisk. Garbarz pokonał Zatorzankę 3:1. Tym wynikiem oddał Halniakowi wielką przysługę. Sprawę załatwili, niezawodny lider klasyfikacji strzelców Adisa i kapitan Puda. Halniak szansę wykorzystał i to w 100%. Do Makowa Podhalańskiego wybraliśmy się nie na całe spotkanie, lecz na większą jego część (przyznajemy się bez bicia). Tak więc zapraszamy na streszczenie lektury.

Po bezbramkowej pierwszej połowie, ze wskazaniem na Chełmek choć z słupkiem i z sytuacjami m.in. Gałuszki, przyszedł czas na drugą. W niej działo się! Po raz kolejny Halniak pokazał, że w drugich połowach jest mocny (mecz z Zatorem – przymrużmy oko). Ostatnio trzy bramki po zmianie stron w Juszczynie, a teraz dwie z trzecim w tabeli Chełmkiem. Załatwili sprawę w kilka minut, przeskakując Zatorzankę. W 68 minucie bramkę na 1:0 zdobył Bobek. Troszkę zamieszania ale najważniejsze, że piłka wpadła. W 72 minucie fenomenalnie rozegrali rzut rożny. Krótkie podanie z narożnika do Gałuszki, który dośrodkował piłkę w pole karne a tam niezawodny Bagnicki strzela na 2:0. Zdałoby się rzec – standardowo Bagnicki. Dwa „gongi” dla Chełmka. W końcówce goście strzelili bramkę honorową za sprawą Kustry – gol pięknej urody. Doliczone trzy minuty nic nie zmieniły. Nasi w LO z kompletami punktów!

Źle wygląda sytuacja zawodników z Budzowa. W Barwałdzie przegrali spotkanie 2:3. Spadek z A-klasy coraz bliżej. Zachowują jednak jeszcze cień nadziei. Muszą liczyć na złe wyniki w ostatnich dwóch meczach Leskowca Rzyki, a sami wygrać ostatnie spotkanie z Astrą Spytkowice. Patrząc jeszcze na regulamin, nawet taki scenariusz nie daje pewności utrzymania. Sytuacja drużyny z Budzowa, stała się nie do pozazdroszczenia.

Sebastian Kurpiel
 
Adres źródła: https://www.powiatsuski24.pl/sport/pilka-nozna/garbarz-kumplem-dla-halniaka-a-ten-dla-tempo-strzelec-o-wszystko-a-na-deser-szlagier-w-marcowce/xwo