Opublikowane na Powiat Suski Wiadomości: Sucha Beskidzka 24, Zawoja, Maków Podhalański, Jordanów, Stryszawa (https://www.powiatsuski24.pl/)

Nad Babią Górą pojawiło się okienko pogodowe [MKS Libiąż – Babia Góra]

Suski klub wynagrodził cierpliwych i po prawie dwóch miesiącach posuchy w wygranych nie tylko zgarnął pełną pulę punktową, ale jeszcze zrobił to jako zespół wyraźnie dominujący, czyli w stylu lekko już zapomnianym przez kibiców. Sceptycy nadal jednak nie muszą składać broni – przeciwnik z soboty i tak zmierza już do niższej ligi.

W tygodniu poprzedzającym wyjazd do Libiąża wydarzyła się rewolucja na ławce trenerskiej – po półtora sezonu pobytu Łukasz Mika został zastąpiony przez Łukasza Jagodę. Bliski termin spotkania i niepełna dostępność zawodników ograniczyła nowemu szkoleniowcowi wprowadzanie większych korekt w sesjach treningowych i składzie. Potencjalna wygrana w rodzinnym mieście Jagody była od początku sprofilowana jako ta, która pozwoli Babiej Góry złapać widok na plecy rywala nawet z pierwszej połowy tabeli. Bez przywiezienia trzech punktów z powiatu chrzanowskiego można było powoli już gasić światło okręgówki w Suchej Beskidzkiej.

 

Przed pierwszym gwizdkiem Łukasz Jagoda nie musiał przeprowadzać kadrowej rewolucji, chyba, że za taką uznamy przetestowanie na ataku od pierwszej minuty Jana Bańdurę kosztem Patryka Bali (wejście w 2. połowie) oraz przesunięcie Przemysława Burligę na bok obrony, czego sam zawodnik nie widział już spory okres czasu. I sprawienie, by Maciej Stróżak w poszukiwaniu podań nie musiał wycofywać się w głąb własnej połowy. Obawy, że ostatni dzwonek na punkty może związać nogi zawodników, szybko zostały rozwiane. Suski zespół po raz pierwszy przetestował uwagę bramkarza w 3. minucie w osobie Łukasza Gołuszki, a już po kolejnych pięciu minutach piłka znalazła się w siatce Libiąża, jednak Maciej Stróżak po dobrej wrzutce od Piotra Pacygi znajdował się na pozycji spalonej.

 

Nie minął jeszcze kwadrans, a już Babia Góra udowodniła, że niezbyt przykładała się do przedmeczowych odpraw szkoleniowca i nie wykorzystała wiedzy Jagody o piłkarskim światku powiatu chrzanowskiego. W sobotę nowy prowadzący suskiego zespołu zaliczał bowiem debiut w swoim rodzinnym mieście. Jedną z rad było zwrócenie szczególnej uwagi na Mateusza Węgorka i nie zostawianie dużej przestrzeni w jego sąsiedztwie. Sami zawodnicy mogli zresztą pamiętać jego postać z czerwcowego spotkania na Mickiewicza, gdzie 20-letni gracz imponował szybkością, dzięki której zostawiał obronę Babiej Góry daleko za sobą. Na początku lata skompletował swoje 10 trafienie w sezonie, a w październikową sobotę także wpisał się na listę strzelców. Jakub Gulik w 13. minucie  zdecydował się posłać w stronę Węgorka wrzutkę na dobieg, licząc na jego przyspieszenie i nie pomylił się – jego młodszy kolega z drużyny zostawił rywala za sobą i przelobował osamotnionego Michała Pająka.

 

Po wpadce ze stratą gola Babia Góra nie zrezygnowała z wysokiej częstotliwości przedostawania się w okolice bramki pilnowanej przez Kornela Łowca. Sam bramkarz najwidoczniej zdawał sobie sprawę z unoszenia się zapachu potencjalnego trafienia dla przyjezdnych, próbując głośnymi uwagami utrzymywać koncentrację swoich kolegów w polu. W pierwszej połowie o najpoważniejsze próby zmiany wyniku zadbali także Amadeusz Żmuda z mocnym strzałem z rzutu wolnego podyktowanego z okolicy 20 metra i Grzegorz Talaga, ktory w 34. minucie sprawdził wytrzymałość poprzeczki również ze stałego fragmentu, ale z jeszcze dalszej odległości. Babia Góra przez większość minut mogła się podobać – granie piłką, szukanie szybkich wymian, a do tego płynność w grze i koncentracja. Całość jednak poskutkowała tylko... dwucyfrową ilością rzutów rożnych.

 

I w drugiej połowie jeden z nich został zamieniony na drugienie trafienie Jakuba Talagi w sezonie. Defensor suszan w 52. minucie odnalazł się w polu karnym Libiąża podczas dośrodkowania Macieja Stróżaka i mocnym strzałem głową nie dał szans na interwencję Łowcowi. Kilka momentów później piłka ponownie zatrzymała się na poprzeczce gospodarzy, tym razem po uderzeniu Przemysława Burligi, który z końca pola karnego dobijał piłkę po nieprzyjemnym dla bramkarza płaskim strzale Patryka Bali, wybitym właśnie w kierunku obrońcy suszan. W okolicy 60. minuty o potencjale swoich solowych rajdów przypomniał Jakub Talaga, który z prawej strony posłał mocne podanie wzdłuż linii bramkowej. Piłka zostałą odbita przez bramkarza w pole karne, gdzie dopadł do niej Stróżak i tylko interwencja jednego z obrońców sprawiła, że wynik nie uległ zmianie.

 

Końcowy akcent sobotniego starcia po okresie obniżenia tempa spotkania ze strony obu drużyn rozegrał się na 20 minut przed ostatnim gwizdkiem. Maciej Stróżak podczas bezkompromisowego wejścia w pole karne, poprzedzonego zespołową akcją Babiej Góry, został nieprzepisowo powstrzymany na moment przed oddaniem strzału. Sędzia bez wątpliwości wskazał wapno, a suszanin... podszedł niepewnie na jedenasty metr, gdzie dostrzegł mocno już “zaorany” fragment boiska. Po krótkiej chwili mocowania się z odpowiednim ustawieniem piłki, pewnym strzałem pod poprzeczkę ustala wynik spotkania ostatniej z przedostatanią drużyną w lidze.

 

Po sobotnim wyjeździe nad Babią Górą pojawiło się zatem okienko pogodowe, które oznacza zaledwie trzypunktową stratę do 7. miejsca w tabeli. Pierwsze od dwóch miesięcy zwycięstwo trudno jeszcze dopisać na konto nowego szkoleniowca, jednak nie sposób też nie zauważyć nowej porcji energii w grze suskiego zespołu, nawet jeśli tylko na czas 90 minut z Libiążem. W następną sobotę przyjeżdża na Mickiewicza drużyna z Osieka i jeśli Łukasz Jagoda myśli o czymś więcej, niż permanentnym ratowaniu się z sąsiedztwa strefy spadkowej, musi wyjść z tarczą ze starcia z szóstym zespołem ligi. Na inne scenariusze czasu już brak.

 

Tomasz Mielczarek

 

 

MKS Libiąż – Babia Góra Sucha Beskidzka 1:2 (1:0)

Gole: Węgorek (13′) – J. Talaga (52′), Stróżak (74′)

 

Kartki: Gołuszka (27′), G. Talaga (39′), Kaczor (41′), Węgorek (48′), P. Burliga (50′), K. Pater (61′), Kociołek (70′), Żmuda (71′), M. Pater (85′), Gulik (90′)

 

Libiąż: K. Łowiec – P. Szyjka, K. Pater, D. Poznański, K. Kaczor (82′ M. Pater), K. Ciaputa (46′ K. Kuras), J. Gulik, R. Pacwa, D. Lickiewicz, Ł. Lewarczyk, M. Węgorek.

 

Babia Góra: M. Pająk – A. Żmuda, G. Talaga, J. Talaga, P. Burliga, P. Pacyga (84′ Sz. Szwed), M. Wójtowicz, J. Kociołek, Ł. Gołuszka, M. Stróżak (90′ W. Kadela), J. Bańdura (46′ P. Bala).

 

Adres źródła: https://www.powiatsuski24.pl/sport/pilka-nozna/nad-babia-gora-pojawilo-sie-okienko-pogodowe-mks-libiaz-babia-gora/jr1