W październiku 1984 roku ks. Jerzy przebywał w Bydgoszczy, gdzie przewodniczył Mszy Świętej i spotkał się z wiernymi. Choć był osłabiony i miał wysoką temperaturę, nalegał na powrót do Warszawy – chciał być z parafianami, którzy oczekiwali go następnego dnia. Proboszcz parafii Świętych Polskich Braci Męczenników próbował przekonać go do noclegu, lecz kapłan – jak wspominają świadkowie – odpowiedział, że „kapłan musi być wierny swoim ludziom do końca”.
Tuż przed wyjazdem ks. Jerzy ze szczególnym namaszczeniem włożył sutannę, dopinając guziki z niezwykłą dokładnością. Miał wtedy powiedzieć: „Sutanna nieraz już ochroniła kapłana”. Razem z kierowcą, Waldemarem Chrostowskim, wsiedli do volkswagena golfa o numerze WUL2473 i wyruszyli w drogę.
Była godzina około 21:30, gdy w okolicach Górska pod Toruniem pojawił się samochód, który zaczął śledzić ich pojazd. Okazało się, że to funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa przebrani za milicjantów: Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski oraz Leszek Pękala. Pod pozorem kontroli drogowej zatrzymali auto, skuli kierowcę kajdankami i rzucili się na kapłana. Ks. Jerzy został brutalnie pobity, wrzucony do bagażnika i wywieziony w nieznanym kierunku.
19 października o 22:05 milicja przyjęła zgłoszenie o uprowadzeniu. O 22:45 funkcjonariusze byli na miejscu porwania w okolicach Górska, o 23:40 rozpoczęto poszukiwania z użyciem psa tropiącego. W tym czasie ksiądz Jerzy był już bity i torturowany. Jego ciało odnaleziono dopiero 30 października w Wiśle koło Włocławka.
Ks. Jerzy Popiełuszko stał się symbolem duchowego oporu wobec komunizmu. Wzywał do zwyciężania zła dobrem, a jego kazania umacniały tysiące Polaków w nadziei na wolność. Jego śmierć poruszyła cały kraj i przyczyniła się do przebudzenia sumień.
Dziś, 41 lat później, naród pamięta jego świadectwo. Pokorne, ale nieugięte, pełne odwagi, a jednocześnie zakorzenione w Ewangelii. To czas refleksji, ale także zobowiązanie – by wartości, za które oddał życie, nie zostały zapomniane.
„Zło dobrem zwyciężaj” – to słowa, które ks. Jerzy pozostawił Polsce. Dziś brzmią równie mocno jak wtedy, gdy wypowiadał je z ambony kościoła św. Stanisława Kostki w Warszawie.
Źródło: IPN
Foto: IPN - Ks. Jerzy odprawia Mszę Św. w pierwszą rocznicę strajku w Hucie Warszawa, sierpień 1981 r.
Portal zaznacza sobie prawo do usuwania komentarzy, bez uprzedzenia osoby komentującej. Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.