Z OSTATNIEJ CHWILI
Powiatsuski24.pl zaprasza na naszą partnerską stronę - MalopolskaInfo24.pl po więcej informacji z regionu, a także InfoOnline24.pl po więcej informacji z Polski. Znajdziesz nas na Facebooku!
Dodano dnia 30.06.2017, 09:06
Jakie wakacje, taki filtr
Co do zasady: ochronę przeciwsłoneczną powinnaś stosować przez całe lato. Nie tylko wtedy, gdy leżysz na plaży i świadomie się opalasz, ale także, gdy pływasz, jeździsz na rowerze czy idziesz na popołudniowy spacer po mieście. Jednak wysokość fotoprotekcji w każdej z tych sytuacji może być różna. Jakich filtrów używać, gdy wyjeżdżasz nad morze, w góry, do ciepłych krajów, a jakich, gdy spędzasz lato wmieście?

Wypoczywasz nad wodą

Przebywając nad morzem czy siedząc nad basenem opalasz się szybciej, bo woda dodatkowo odbija 20% promieni słonecznych. By uniknąć oparzeń przez pierwsze dni wypoczynku nad wodą, powinnaś więc stosować najwyższą fotoochronę. Sprawdzi się więc krem lub balsam z SPF 50 lub 50+. W kolejnych dniach urlopu, jeśli masz fototyp II lub III, możesz nieco „odpuścić” i zastosować kosmetyki przeciwsłoneczne z SPF 30. Pamiętaj, że pływając i nurkując wcale nie uciekasz przed słońcem, bo słońce przenika nawet na 30 metrów pod lustro wody. Dlatego uprawiając sporty wodne zawsze nakładaj preparat wodoodporny, dosmarowując go co najmniej co godzinę. Kosmetyk „water proof” też z czasem traci swoje właściwości, a po wyjściu z wody ścierasz go, np. wycierając się ręcznikiem. Nie korzystasz ze słońca tylko siedzisz pod parasolem? Miłego wypoczynku, ale nie ma to dużego wpływu na konieczność stosowania fotoochrony. Chociaż gruba tkanina, z której uszyto parasol może zablokować nawet do 80% promieniowania, to piasek i woda i tak odbijają światło, więc promienie słoneczne dotrą do ciebie, tyle że od dołu. Poza tym, na plaży obawiasz się przede wszystkim poparzenia i – jak słusznie ci się wydaje – przed nim właśnie chroni parasol. Jednak wywołujące oparzenia skóry promienie UVB są mniej szkodliwe niż UVA. Te – mimo że działają bezboleśnie – są bardziej szkodliwe: wnikają głęboko w skórę, niszczą DNA komórek. Ten typ ultrafioletu przenika i przez szyby, i tkaniny, więc jedynym sposobem na ich powstrzymanie jest zastosowanie kremu z filtrem.


Chodzisz po górach

Powietrze w górach jest czystsze, więc łatwiej przepuszcza promienie ultrafioletowe, zwłaszcza, gdy niebo jest bezchmurne. Poza tym, z każdym tysiącem metrów nad poziom morza, przenika go o 15% więcej, a skały odbijają je w taki sam sposób jak woda. Dlatego na górskie wycieczki musisz zabezpieczać się kosmetykiem przeciwsłonecznym o faktorze SPF 50 (pamiętaj o nosie i płatkach uszu, szczególnie jeśli nosisz włosy związane na czubku głowy). Nawet stosując tę najwyższą ochronę też się opalisz, tyle że wolniej, bo im wyższy filtr, tym dłuższy czas bezpiecznego przebywania na słońcu. Kiedy opalasz się stopniowo, nie tylko unikasz poparzeń, ale też szybkiego, i nieładnego, złuszczania się skóry. By zadbać o jej właściwe nawilżenie, po kąpieli po powrocie z wycieczki nie zapomnij o nałożeniu kosmetyków do pielęgnacji po opalaniu. Ich systematyczne stosowanie spowoduje, że twoja górska opalenizna będzie zachwycać przez długie tygodnie.

Wyjeżdżasz do ciepłych krajów

Czym bliżej równika, tym promienie słoneczne padają na powierzchnię ziemi bardziej pionowo, czyli operują mocniej. Co więcej: w tropikach słońce świeci mocno niemal od rana do wieczora, najczęściej przy bezchmurnym niebie. Nasza środkowoeuropejska skóra nie jest przyzwyczajona do takich wyzwań, a to drastycznie zwiększa ryzyko mocnych poparzeń. Nie stosując najsilniejszej fotoochrony nie dość, że popsujesz sobie kolejne dni wypoczynku, to ryzykujesz uszkodzeniami, które są zwykle nie do naprawienia po urlopie – trwałymi przebarwieniami, popękanymi naczyniami krwionośnymi, siateczką zmarszczek, Dlatego, kompletując wakacyjny ekwipunek na wojaże po południowych krajach, zabierz preparaty z faktorem SPF 50+. Czy będą miały formę kremu, balsamu, pianki, czy olejku – obojętne. Dziś możesz dobierać kosmetyk ochronny do swoich upodobań i potrzeb skóry bez obawy, że nie zadziała z odpowiednią mocą.

Uprawiasz sport

Dermatolodzy mówią, że czerniak i rak płaskonabłonkowy skóry najczęściej pojawiają się na odkrytych częściach ciała: rękach, ramionach, szyi, łydkach. To te obszary, które zawsze są odsłonięte, gdy biegasz lub jeździsz na rowerze, dlatego to właśnie one wymagają starannego zabezpieczenia kremem przeciwsłonecznym. Nie ryzykuj i postaw na wysokie filtry – SPF 50, jeśli masz bardzo jasną skórę i SPF 30, gdy twoja karnacja jest nieco ciemniejsza, a ty opalasz się na brązowo. Nie smaruj twarzy tym samym balsamem, co resztę ciała: może spływać ci do oczu wraz z potem i podrażniać spojówki. Użyj kremu do twarzy z filtrem SPF 50, załóż okulary i koniecznie czapkę z daszkiem.

Zostajesz w mieście

Promienie UV dosięgną cię także wśród miejskiego zgiełku i budynków, bo beton – tak samo jak woda i górskie skały – odbija niemal 20% promieni słonecznych. Jeśli swoją aktywność na świeżym powietrzu ograniczasz do drogi do pracy i powrotu z niej, wystarczy kosmetyk przeciwsłoneczny o faktorze SPF 20. Natomiast na weekendowy spacer zastosuj najwyższą fotoochronę. Kremy do twarzy z SPF 50, zachowując pełnie właściwości fotoochronych, naprawdę mają dziś przyjazne formuły: potrafią matowić, nie przeszkadzają w zrobieniu makijażu. W kosmetykach fotoochronnych do twarzy szukaj też dodatkowego filtru przeciw promieniowaniu IR (podczerwonemu). Dodatkowo zmniejszy negatywne efekty działania słońca.

Artykuł powstał we współpracy z marką Lirene.