Z OSTATNIEJ CHWILI
Zatrzymany za posiadanie narkotyków - czytaj na powiatsuski24.pl / Odprawa roczna suskiej policji podsumowująca działalność 2024 roku - czytaj na powiatsuski24.pl / Interwencja straży pożarnej w Skawicy - czytaj na powiatsuski24.pl / Nie łam serca, złam rogatkę - czytaj na powiatsuski24.pl / Zapraszamy do obejrzenia najnowszego odcinka Kawa z Powiatem: Sabina Adamczowska - Salon kosmetyczny Szczęśliwa Ty / Zderzenie pojazdów w Bystrej Podhalańskiej - czytaj na powiatsuski24.pl / Kolizja samochodowa w Suchej Beskidzkiej - czytaj na powiatsuski24.pl / Chciał się przejechać śmieciarką. Musiała interweniować policja - czytaj na powiatsuski24.pl / 5. Konkurs Literacki Piękno Małopolski – słowem opisane - czytaj na powiatsuski24.pl / Opowieści Fotograficzne - zaproszenie na wystawę fotograficzną - czytaj na powiatsuski24.pl / Sprawca napadu na nastolatkę w Rabce - Zdroju z zarzutami usiłowania zgwałcenia - czytaj na powiatsuski24.pl / Otwarcie Lokalu z Bubble Tea i Goframi w Makowie Podhalańskim - czytaj na powiatsuski24.pl / Małopolski bilet dla Zasłużonych Honorowych Dawców Krwi - czytaj na powiatsuski24.pl
Dodano dnia 30.01.2025, 20:10
80 lat temu brama niemieckiego piekła została otwarta.

Opinia czytelnika - 27 stycznia obchodziliśmy okrągłą 80 rocznicę tzw. „wyzwolenia” niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Oficjalna część uroczystości odbywała się w namiocie ustawionym przed byłym obozem Auschwitz II Birkenau. Uczestniczyło w niej kilkudziesięciu ocalałych więźniów jak również wysłanników z ponad 50-ciu krajów świata, w tym prezydent RP Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Duda.


Główna część obchodów rozpoczęła się w namiocie o godzinie 16:00, jednak obchody zza kulis wyglądały zdecydowanie inaczej. Osoby chcące upamiętnić również ten dzień na terenie byłego obozu, dla których zabrakło miejsca, musiały najpierw skontaktować się z Muzeum Auschwitz-Birkenau, by podać swoje dane i po akceptacji instytucji otrzymać kartę wstępu.
Po zezwoleniu i otrzymaniu wejściówki na teren byłego obozu, osobom tym został wyznaczony tzw. sektor otwarty. Wejście możliwe z kartą wstępu i dokumentem potwierdzającym tożsamość. Dojazd do parkingu utrudniony - wyłącznie od strony miejscowości Harmęże. Drogi boczne w trakcie remontu z zakazami wjazdów, bez żadnych oznakowań dla uczestników dojeżdżających do parkingu. Jak ogłaszał organizator ze względu na utrudnienia w ruchu, do parkingu będzie można dojechać wyłącznie własnym pojazdem lub transportem zorganizowanym, bez możliwości dojścia pieszo lub dojazdu komunikacją publiczną. Będąc już na parkingu od osób przeprowadzających wstępną kontrolę słyszano, że ludzie do nich wydzwaniają, bo nie mogą dojechać na miejsce – wszędzie zakazy wjazdu i nawigacja szaleje.
Przebieg obchodów można było śledzić z telebimów, jednak wcześniej trzeba było przejść kontrolę pirotechniczną. Jak co roku ten sam problem. Polska flaga może stwarzać zagrożenie w ruchu lądowym, bądź też nieopatrznie wybuchnąć w miejscu do którego docierają ludzie z całego świata, by oddać hołd pomordowanym. Pan policjant prosi mnie grzecznie żebym wyjął i zostawił drzewiec. Grzecznie odpowiadam, że w regulaminie był wyłącznie zakaz wnoszenia przedmiotów i materiałów niebezpiecznych i o ile mi wiadomo biało-czerwona flaga takową nie jest. Pan policjant dzwoni do przełożonych z zapytaniem co ma robić, a ja w tym czasie grzecznie tłumaczę innym panom policjantom pokazując rozpiskę organizatorów, czego nie można ze sobą zabierać. Napisano o dużych bagażach i napojach w metalowych termosach, jednak o polskiej fladze ani słowa…
Po konsultacji z przełożonym panowie policjanci dochodzą do wniosku, że mogę przejść kontrolę pirotechniczną i zabrać ze sobą flagę naszego kraju. Panom serdeczne Bóg zapłać!


  


Jesteśmy w sektorze otwartym. 4, słownie cztery flagi naszego kraju i garstka ludzi - frekwencja nie dopisała, to znaczy naród traci pamięć…
Głos zaczynają zabierać byli więźniowie obozu, a po ich przemowach także Ronald S. Lauder oraz dyrektor muzeum Piotr Cywiński. Czy są to wzruszające chwile? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...Chciałbym przytoczyć dla porównania fragmenty wypowiedzi dwóch ocalałych więźniów. Najpierw Pani Janiny Iwańskiej, która urodziła się 12 czerwca 1930 r. w Warszawie, a następnie Pana Leona Weintrauba urodzonego 1 stycznia 1926 r. w Łodzi.


„Szanowni Państwo, pół roku temu, w czerwcu, byłam tutaj, żeby uczcić pierwszy transport więźniów do Auschwitz. Byli to więźniowie polscy, osadzeni w Tarnowie i przewiezieni tutaj. Było to 728 osób. I to wtedy była 84. rocznica pierwszego transportu. Dzisiaj jestem na 80. rocznicy wyzwolenia obozu, czyli zakończenia działalności tego obozu. Czyli obóz trwał, Auschwitz, potem razem z Birkenau, cztery i pół roku. W ciągu tego czasu, chciałabym Państwu zwrócić uwagę na metamorfozę tego obozu. Pierwotnie był to zwykły obóz dla więźniów politycznych niezadowolonych z okupacji niemieckiej. Głównie to byli Polacy. Byli tutaj osadzani więźniowie dorośli. Potem Polacy dostali zakaz prowadzenia różnych związków m.in. Związku Harcerstwa Polskiego, w związku z czym zaczęto aresztować i przywozić do Auschwitz niepełnoletnich chłopców od 16 do 20 lat za to, że pracowali w harcerstwie. Tak minął rok, właściwie w tym obozie byli głównie Polacy. W 1941 roku w lipcu obóz ten przekształcił się w obóz jeniecki dla żołnierzy radzieckich. Przywieziono tu kilkanaście tysięcy żołnierzy radzieckich, ale nie stał się to obóz jeniecki. (…) Ci Rosjanie najpierw w sierpniu razem z Polakami, którzy byli w Auschwitz byli poddani próbom gazowania. Na nich podjęto pierwsze próby, który gaz jest najbardziej skuteczny w zabijaniu ludzi. Następnie we wrześniu tego samego roku 1941, resztę tych jeńców radzieckich przyprowadzono na teren wioski Brzezinka, tu gdzie jesteśmy w tej chwili. Oni zaczęli budować Brzezinkę czyli Birkenau. Budowali ją od września do marca następnego roku – czyli całą ciężką zimę. (…) Obóz został oddany do użytku w 1942 roku w marcu. Z tych 12 000 żołnierzy radzieckich zostało przy życiu 500 osób i te 500 osób zostało osadzonych w Brzezince. Jak już wybudowali Brzezinkę zaczęto tam również zwozić kobiety, bo dotychczas tam kobiet nie było. Kobiety nie tylko z Polski, ale właściwie z całej Europy. Były tutaj kobiety francuskie, belgijski, holenderskie, czeskie,rumuńskie no i oczywiście największa ilość kobiet polskich. (..) W 1942 roku na jesieni zaczęto budować komory gazowe i krematoria. W kwietniu następnego roku były już gotowe. Od tego roku zaczęła pracę fabryka śmierci. Trudno jest nawet policzyć dokładnie ile osób w tym obozie zginęło. (…)
Jak się skończyła wojna w ‘45 roku, to zapanowała euforia na całym świecie właściwie, bo się skończyła światowa wojna. Wszyscy uważali, że hasło „nigdy więcej wojny”, że już wojny nigdy nie będzie, że będziemy szczęśliwi. Picasso namalował gołąbka pokoju. Ten gołąbek pokoju był symbolem, że już będzie tylko pokój, będzie wszystko dobrze. Ale byli jednak ludzie, którzy przewidywali, że to, co się działo przez tę drugą wojnę światową, to jest niemożliwe, żeby to się już nigdy nie powtórzyło, bo ludzie już się zrobili tacy nieludzcy, że to jest bardzo możliwe, że to się może powtórzyć. I jeden z polskich pisarzy eseistów w 1950 roku w „Kulturze” paryskiej publikował eseje o wojnie. […] I na zakończenie jednego takiego eseju, chciałabym, żeby państwo posłuchali go z uczuciem, napisał tak:

„Jeżeli Europa zrujnowana tymi szaleństwami ma uniknąć zagłady, mieszkańcy jej muszą nauczyć się lepiej przewidywać skutki naszych czynów. I nie mogą lekceważyć tych, którzy to potrafią. Dla starszych jest to obojętne. Myślę o młodych, mających życie przed sobą. Wojna i chaos mogą się zacząć wszędzie. Uciekać więc nie będzie gdzie i po co”

Fragment wypowiedzi Pani Janiny Iwańskiej, po której głos zabrał ocalały z obozu Auschwitz Pan Leon Weintraub:

„(…) W sierpniu 1944 roku rozpoczęła się likwidacja getta, a my zostaliśmy deportowani do Auschwitz-Birkenau. Moją mamę, jej siostrę ciocię Ewą, zamordowano tego samego dnia w komorze gazowej i spalono w krematorium. Po tym nastąpiła procedura pozbawienia nas człowieczeństwa. (…)
Zostałem oswobodzony przez wojska francuskie 20 kwietnia 1945 roku. Z powodu osłabienia, wagi 35 kg, diagnozy tyfusu plamistego, przebywałem kilka tygodni w szpitalu (…)”
Jesienią roku 1946 rozpocząłem studia medycyny w Göttingen w Dolnej Saksonii. Wróciłem do kraju, do Polski w listopadzie 1950 roku i po ukończeniu studiów pracowałem w Klinice Położnictwa i Chorób Kobiecych Akademii Medycznej w Warszawie. Z powodu wzrastającego w Polsce antysemityzmu straciłem w lutym 1969 roku moją pracę jako ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego w szpitalu powiatowym w Otwocku. I we wrześniu tego roku wyemigrowałem wraz z rodziną do neutralnej Szwecji.
Obchodzimy dzisiaj 80. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz. W tym nazistowskim obozie, miejscu symbolizującym niespotykane dotąd w historii cywilizacji okrucieństwo w traktowaniu ludzi, miejscu w którym wprowadzono technikę masowego i przemysłowego mordowania. Odczuwam wielki żal i ubolewam bardzo, że w wielu krajach Europy, także i w naszym kraju bezkarnie maszerują osoby w uniformach zbliżonych do nazistowskich i głoszących hasła nazistowskie. Osoby te dumnie nazywają się narodowcami i utożsamiają się z ideami głoszonymi przez niemieckich nazistów. Utożsamiają się z ideologią, która pod znakiem złamanego krzyża mordowała tych, których uważała za podludzi. Ta ideologia, nastawienie, które głosi wrogość, niechęć i nienawiść do innych określa rasizm, antysemityzm i homofobię jako zalety i to dzieje się w naszym kraju, który doznał tyle szkód, tak wiele ucierpiał podczas hitlerowskiej, nazistowskiej okupacji. Apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, a przede wszystkim do młodzieży: bądźcie uczuleni na wszelkie przejawy nietolerancji, niechęci do różniących się czy to kolorem skóry, wyznaniem, czy też orientacją seksualną.
W dzisiejszym cyfrowym świecie tak trudno jest odróżnić prawdziwe intencje od konsekwentnej polityki. (…) Proszę o zwielokrotnienie wysiłków w przeciwdziałaniu poglądom, które skutki ludobójstwa dzisiaj tutaj upamiętniamy. (…)”

  

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...


14 czerwca 1940 roku z Tarnowa przywieziono do KL Auschwitz pierwszy transport Polaków, który zapoczątkował funkcjonowanie niemieckiego obozu koncentracyjnego. Jak wspominała Pani Janina, obóz ten został stworzony w celu eksterminacji narodu polskiego. Pierwszymi ofiarami byli Polacy i ironią losu jest fakt, że wśród grupy 728 więźniów znaleźli się również narodowcy. Za oddanie dla Ojczyzny i pracę na jej rzecz poświęcili swe młode życie, ginąc w niemieckim obozie koncentracyjnym.
A pozostali? Jak dzisiaj można określić tych Polaków, którzy trafiali do niemieckich obozów koncentracyjnych za swoje przekonania, pracę na rzecz odbudowy naszego kraju, służbę i całkowite jej oddanie?
W wystąpieniu Pana Leona, mogliśmy usłyszeć o antysemityzmie w Polsce. Gdy po wojnie wrócił do Polski w listopadzie 1950 roku, zaraz po ukończeniu studiów pracował w Klinice Położnictwa i Chorób Kobiecych Akademii Medycznej w Warszawie. Wtedy antysemityzm był zapewne niszczony w zarodku, kiedy to żydowscy oprawcy zajmujący kierownicze stanowiska w aparacie władzy „Polski Ludowej” skazywali Polaków na śmierć, za walkę o wolną i niepodległą Polskę. Na śmierć skazywali również tych, którzy nieśli im pomoc. Prześladowane i torturowane były nie tylko osoby dorosłe, ale także i dzieci. Nie każdy miał takie szczęście, by w latach 50-tych studiować. Kilkaset tysięcy Polaków w tym okresie było represjonowanych, kilkadziesiąt tysięcy przebywało w więzieniach, sporo z nich straciło życie… W latach 60-tych z powodu wzmożonego polskiego antysemityzmu stracił pracę i wyemigrował do Szwecji. W latach 60-tych stracił pracę za sprawą polskiego antysemity, który to zatrudniał go zapewne u siebie w prywatnym szpitalu…hmm, i wtedy postanowił wyemigrować do Szwecji…Tak się składa, że w latach 60-tych Polacy mieli niewiele do powiedzenia. Niektórzy z nich opuszczali dopiero więzienia, a o tym by ktoś z nich mógł wyemigrować – mógł sobie tylko pomarzyć. Wielu Żydów w latach 60-tych opuściło kraj z innych powodów… Represjonowani Polacy tego kraju opuścić zazwyczaj nie mogli.
Taki stan rzeczy najwyraźniej nie przeszkadzał Panu Leonowi. Piszę o tym tylko dlatego, że niestety nie jest to pojedynczy przypadek. Część ludzi usilnie próbuje wymazać kawał historii tylko dlatego, że staje się niewygodna i nie pasuje do nowej tworzącej się rzeczywistości. Jako naród mamy z tym ogromny problem, nie potrafimy sobie z tym poradzić. Jesteśmy bierni, a to w jaki sposób jesteśmy oczerniani na zachodzie większość z nas nie jest sobie w stanie wyobrazić.
Gdy niektórzy więźniowie zapominają, że był to niemiecki obóz koncentracyjny, minister edukacji oznajmia światu, że na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści budowali obozy, gdy wszystkie zagraniczne gazety zaraz po uroczystości znów piszą o polskich obozach koncentracyjnych – odpowiedzcie sobie na pytanie, jaka kroi się przyszłość dla naszych dzieci i czy w dzisiejszym cyfrowym świecie rzeczywiście tak trudno odróżnić prawdziwe intencje od konsekwentnej polityki…

„Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie.”


autor: Sebastian Śmietana

Dodaj komentarz
Redakcja Portalu PowiatSuski24.pl informuje, że nie odpowiada za treść komentarzy użytkowników.
Portal zaznacza sobie prawo do usuwania komentarzy, bez uprzedzenia osoby komentującej. Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.
Captcha image