Grupa powstała tak naprawdę kuriozalnie, bo dość przypadkowo. - mówi Marek Witkowski - Mianowicie dwójka moich znajomych (Iwona Miklusiak i Szymon Mamcarz) rozpoczęło swoją przygodę z bieganiem amatorskim i poprosiło mnie o pomoc w zaplanowaniu swoich treningów - zgodziłem się. Pewnego dnia był to lipcowy czwartek poprosili mnie, abym z nimi pobiegał na stadionie w Suchej Beskidzkiej, pokazując przy okazji, jak prawidłowo wykonać rozgrzewkę oraz jakieś podstawowe ćwiczenia biegaczy, czyli skipy, ocenił ich technikę biegu – takie niezobowiązujące spotkanie. No i tak się spotkaliśmy po raz pierwszy. Mieliśmy to szczęście, że kilka osób akurat wtedy było na stadionie i jakoś się wieść rozeszła.


Jak dobrze wiemy takie wieści szybko się rozchodzą i grupa zaczęła się powiększać i budzić coraz większe zainteresowanie:

Na następny czwartek ponownie się spotkaliśmy i jak się okazało było nas już 5. Oczywiście było wesoło i jakoś tak od słowa do słowa umówiliśmy się na kolejny czwartek i ku mojemu zaskoczeniu dołączyło kilka innych osób. Mijały tygodnie, a w między czasie kolejnych kilka osób dołączyło do nas, aż w końcu padło hasło, że trzeba utworzyć grupę i w taki sposób powstała „Suska Grupa Biegowa”. Od tamtej pory spotykaliśmy się w każdy czwartek na stadionie, a chętnych którzy chcieli z nami trenować przybywało. Obecnie zajęcia mamy dzięki uprzejmości burmistrza na hali sportowej przy SP nr 1 w Suchej Beskidzkiej. Zajęcia odbywają się w każdy czwartek o godzinie 18:30. Uczestniczyć może każdy, niezależnie od wieku. Są to darmowe zajęcia.

W zajęciach głównie uczestniczą dorośli i młodzież, ale jak opowiada lider grupy, także całe rodziny:

Zdarza się, że przychodzą czasami całe rodziny ze swoimi dzieciaczkami - oczywiście także są mile widziane. Dla nich mamy troszkę inne zajęcia. Obecnie na treningach skupiamy się na ćwiczeniach uzupełniających, czyli to co każdy amator omija szerokim łukiem. Sporo ćwiczeń wykonujemy przy tym poprawiając technikę i siłę biegową. - opowiada Witkowski.


Marek Witkowski jest nie tylko biegaczem, ale jak widać również znakomitym mówcą. Aby przybliżyć, tym którzy go nie znają, jego sylwetkę, Marek wspomina również swoje początki:


Cieszę, że mogę komuś pomóc, bo przynosi mi to mnóstwo satysfakcji. Biegać zacząłem tak naprawdę w szkole podstawowej, potem średniej – nie byłem jakimś talentem, ale na lokalnych zawodach całkiem dobrze mi szło na 400m i w biegach średniodystansowych. Potem przyszedł okres piłki nożnej, no i bieganie poszło w odstawkę na kilka lat. Wróciłem do biegania, żeby spełnić swoje marzenie za dzieciaka, aby ukończyć maraton. Szczerze to najgłupsza rzecz jaką może zrobić amator! Kompletnie nieprzygotowany stanąłem na starcie – bieg ukończyłem, ale straszliwie cierpiałem na trasie! Postanowiłem, że nie odpuszczę i tak zaczęła się moja pogoń za życiówkami. Przez te ostatnie 10 lat odkąd wróciłem do biegania sporo się nauczyłem, nie tylko na własnych błędach. Podczas swojej biegowej przygody miałem przyjemność współpracować z kilkoma doskonałymi trenerami. W końcu sam postanowiłem zostać trenerem i złożyłem aplikację do Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Tam spotkałem wielu wybitnych biegaczy i trenerów – co zaowocowało w nowe znajomości i wymiany doświadczeń zawodniczo - trenerskich. Poprzez „Suską Grupę Biegową” chciałbym, aby ludzie, którzy rozpoczynają przygodę z bieganiem nie popełniali moich błędów, bo to najczęściej kończy się dość poważnym urazem. Dlatego na zajęciach SGB podkreślam jak ważne są ćwiczenia uzupełniające i ogólna sprawność. - kończy swoją wypowiedć trener.

Oczywiście wszystkich zapraszamy na zajęcia i do trenowania pod okiem Marka Witkowskiego. Wkrótce ruszy także nabór dla dzieci do sekcji lekkoatletycznej MKS Babia Góra Sucha Beskidzkiej, której sternikiem jest również Marek Witkowski.

Zapraszamy do śledzenia profilu Suskiej Grupy Biegowej.