Z OSTATNIEJ CHWILI
Powiatsuski24.pl zaprasza na naszą partnerską stronę - MalopolskaInfo24.pl po więcej informacji z regionu, a także InfoOnline24.pl po więcej informacji z Polski. Znajdziesz nas na Facebooku!
Dodano dnia 13.09.2015, 23:34
Piłkarska niedziela: Ważna wygrana Naroża. Porażki Jałowca i Tempa!
Niedziela nie była udana dla naszych zespołów walczących na poziomie okręgówki. Tempo przegrało w Zagórzu, natomiast Jałowiec okazał się słabszy od beniaminka z Ryczowa. Naroże, po zaciętym boju, wygrało z Halniakiem Targanice. Zabójcza końcówa w Tylmanowej. Mały, jak to określił trener, kryzys przezwyciężył Żuraw Krzeszów. Podział punktów w Bieńkówce

Zagórzanka Zagórze – Tempo Białka 2:1
Bramka:
Goryl
Tempo:
Kłapyta – Harańczyk, Bielarz, Kaczmarczyk, Woźny – Raczek, Ficek, Motor, Lenik – Młynarczyk, Drobny (70. Goryl).

- Nasza kadra była wyjątkowo okrojona. Sama ilość możliwych zmian dramatycznie mała. Kontuzje Puzika, Pacygi, Mentla, wyjazdy Woźnego, Marka sprawiły, że trener nie miał praktycznie żadnego pola manewru.W pierwszej połowie wyszliśmy nastawieni defensywnie, jednym napastnikiem był młodzieżowiec, Kuba Drobny. I spełniało to swoje zadanie. Rywale mieli jedną sytuację, po której piłka trafiła w poprzeczkę. My sporadycznie, głównie Lenik, próbowaliśmy strzelać z dystansu. W drugiej połowie przeszliśmy na system 4-4-2. Po godzinie gry rzut karny i czerwona kartka dla Pawła Kaczmarczyka, który wybił piłkę ręką tuż przed bramką. Straciliśmy więc i jego, i bramkę. Wydawało się, że nas rozjadą, a tu po podaniu Grzesia Motora, Bartek Goryl wyszedł sam na sam i pokonał bramkarza rywali. W samej końcówce bliski szczęścia był Mariusz Bielarz. Strzelił z dwunastu metrów, a piłka po rykoszecie zatrzymała się na poprzeczce – zrelacjonował kierownik Tempa, Mariusz Sałaciak.  



Jałowiec Stryszawa – Orzeł Ryczów 2:3
Bramki:
Świerkosz, Iciek
Jałowiec:
Kobiałka – Starowicz (20. Okrzesik), K. Jodłowiec, Brytan, Bartyzel – Gazurek, Iciek, G. Jodłowiec, Szklarczyk (46. Bańdura) – Świerkosz, Pindel.


Prowadzenie dla Jałowca uzyskał – a jakże – Tomasz Świerkosz. Napastnik gospodarzy wykorzystał dobre podanie Kamila Gazurka i z zimną krwią dopełnił formalności. Rywale wyrównali. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Tuż po niej gola, po ładnej akcji, zdobył Bartłomiej Iciek. Kolejne minuty należały jednak do Orła, który najpierw wyrównał, a później przechylił szalę na swoją korzyść.


- Mecz ułożył się nieźle, bo mimo słabej gry, objęliśmy prowadzenie po strzale Tomka Świerkosza. Później rywale wyrównali i na przerwę schodziliśmy z remisem. Na drugą połowę wyszedł lepszy Jałowiec. Efekt? Gol na 2:1, po składnej akcji. Kiedy wydawało się, że kontrolujemy sytuacje,  duży błąd popełniła nasza defensywa i ponownie zrobił się remis. W końcówce nienajlepiej zachował się nasz bramkarz i trzy punkty pojechały do Ryczowa – powiedział trener Jałowca, Krzysztof Jodłowiec.



Naroże Juszczyn – Halniak Targanice 1:0
Bramka:
Kryjak
Naroże:
Fidelus – Baziński, Ceremuga, Kulka – Pietrzak, Uczniak (62. Trybała), G. Ferek (82. Kardaś), Kuszyk, Chorąży – Kryjak, Lipka. 

W pierwszej połowie gospodarze stworzyli cztery sytuacje, wykorzystali jedną. Grzegorz Ferek dograł do Marcina Kryjaka, a ten pokonał golkipera rywali. Kryjak miał jeszcze dwie podobne sytuacje. Niestety nie zdołał go pokonać. Swoją sytuację miał też Lipka. Po przerwie groźniejsi byli przyjezdni. Nie przełożyło się to jednak na bramki. W samej końcówce dogodnej sytuacji, by postawić kropkę nad i, nie wykorzystał Kryjak, a rywale strzelili gola, tyle że sędzia go nie uznał.

- Przed meczem były obawy, bo zabrakło nam czterech zawodników. Marcin Ferek choroba, Paweł Gąstała – kontuzja, zagrać nie mogli również bracia Drobni. Byłem jednak świadomy, że mamy szeroki i mocny skład. Szansę otrzymali zmiennicy i dali sobie radę. Do przerwy, po strzale Kryjaka, prowadziliśmy 1:0. Staraliśmy się wyłączyć z gry superstrzelca rywali, Górskiego. Wiedzieliśmy, że bez niego, jedyną taktyką gości będzie długa piłka. A z tym dawaliśmy sobie radę. Po przerwie obraz gry uległ zmianie. My chcieliśmy grać tak samo, natomiast rywale odważniej ruszyli do przodu. I w sumie, aż do 90 minuty, nic z tego nie wynikało. Wtedy to wychodzącego na czystą pozycję zawodnika sfaulował Baziński, sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Rzut wolny na siedemnastym metrze – na szczęście gola nie przyniósł. Był to nasz najsłabszy w sezonie, tym bardziej cieszą trzy punkty – powiedział trener Naroża, Jakub Jeziorski.



Lubań Tylmanowa – Jordan Jordanów 3:0

- W pierwszej połowie, to rywale mieli więcej z gry. Trochę za bardzo się cofnęliśmy. Wpływ na taki stan rzeczy miało boisko. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale Lubań gra na sztucznej murawie. Zanim żeśmy się przystosowali, minęła pierwsza połowa. Po przerwie akcja za akcję. Zagraliśmy lepiej, żwawiej. Dobre sytuacje zmarnowali Funek i Paś. Piłka po strzale tego drugiego trafiła w poprzeczkę. W końcówce rywale otworzyli worek z bramkami. 85, potem 87 i na koniec 89 minuta. Trzy szybkie ciosy. Przez cały mecz nic nie wskazywało na naszą porażkę - ocenił trener Jordana, Zdzisław Gacek.

Żuraw Krzeszów – Jubilat Izdebnik 2:1
Bramki:
Ćwiertnia (karny), Łuczak
Żuraw:
Pająk – Zawora, Talaga, G. Kawończyk, Skrzypek – Fidelus, Wójcik, M. Kawończyk, Łuczak, Wajdzik – Ćwiertnia.

Żuraw objął prowadzenie po strzale z rzutu karnego Krzysztofa Ćwiertni. Jedenastka została podyktowana za faul na Wajdziku. Jubilat wyrównał, a błąd przy golu popełnił Zawora. Kolejne minuty należały do przyjezdnych, którzy dążyli do kolejnych goli, jednak Pająk nie dał się zaskoczyć. Ostatecznie to miejscowi zadali decydujący cios. Kawończyk dośrodkował z rzutu rożnego, a Łuczak skuteczną główką dał swoim trzy punkty.


- Ostatnio mieliśmy mały kryzys, więc trzy punkty cieszą podwójnie. Rywale, po tym jak wyrównali, narzucili swoje warunki gry. Dominowali, mocno nas przycisnęli, ale ostatecznie to my zadaliśmy decydujący cios. Dobrze w bramce spisywał się Pająk. O wyniku przesądziło trafienia Łuczaka. Końcówka nerwowa, ale koniec końców daliśmy radę – ocenił trener Żurawia, Jacek Kudzia.



Huragan Skawica – Dąb Sidzina 0:3
Bramki:
Pactwa, Kolaniak, Malaga
Dąb:
Motor – J. Kostka, P. Kostka, K. Kostka, Gałka – Jaromin, Kolaniak, Handzel (82. Sutor), Chorąży (70. Czarny), Malaga – Pactwa.

Dąb osłabiony, ale zwycięski. Wynik otworzył Sławomir Pactwa, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Drugiego gola uzyskał Łukasz Kolaniak. Asystę przy tym trafieniu zaliczył strzelec pierwszej bramki. Strzelanie zakończył Jacek Malaga. I znowu podawał Pactwa.

- Mieliśmy bardzo osłabiony skład. Zabrakło takich zawodników, jak Mariusz Lipa, Mateusz Szpak czy Marcin Korbel. Pierwsza połowa bezbramkowa. Wymiana ciosów, nieuprzejmości. Twarda, chaotyczna gra. Dużo nerwów. Wynik otworzył Sławek Pactwa, który miał również udział przy kolejnych golach – powiedział prezes Sidziny, Marcin Maj.



LKS Bieńkówka – KS Bystra 1:1
Bramki:
Knapczyk – Basiura
LKS:
Szczurek - Mruc, Pęcek, Sarna, Lewandowski - Knapczyk, Klimowski, Ciuś, Pupczyk – Gąstała (75. Cholewa), G. Sałapat.
Bystra:
Gałka – Sroka, Mikołajczyk, Kulka, Basiura (85. Targosz) – Ciapała, Bisaga (25. Chorąży), Wójtowicz, Szewczyk, Wnętrzak – A. Gałka (70. Migas). 


- Po meczu mamy niedosyt (pomimo absencji Zająca, Sałapata, Burligi, Jończyka, Chromego, Smotra, Wojterskiego, Szczepaniaka), powinniśmy to spotkanie wygrać. Przy stanie 1:0 mieliśmy rzut karny. Knapczyk nie trafił i po chwili rywale doprowadzili do wyrównania. Szkoda, że nie udało sie wykorzystać swoich sytuacji w drugiej połowie. Dzisiejszy remis traktuję, jako wygrany mecz i chylę czoła przed drużyną, która w takiej sytuacji jakiej dzisiaj się znaleźliśmy, pokazała charakter. Jestem pewny, że prowadzę Najlepszą drużynę w tej lidze, jeszcze to udowodnimy, bo na razie mamy pod górkę a potencjał ogromny – podsumował trener gospodarzy, Jarosław Gąstała.

- Mecz walki, ciężki, gra twarda, czasami brutalna. Trener rywali przechodził samego siebie. Dwie dobre sytuacje zmarnował Michał Wójtowicz, który przegrywał pojedynki z bramkarzem. Groźnej kontuzji doznał Michał Bisaga, potrzebna był karetka. Bramkę dla nas strzelił Sławomir Basiura. Rywale mieli dwa rzuty karne, po jednym piłka wylądowała w siatce, po drugim na poprzeczce – ocenił kierownik Bystrej, Stanisław Łazarz.

 

Dodaj komentarz
Redakcja Portalu PowiatSuski24.pl informuje, że nie odpowiada za treść komentarzy użytkowników.
Portal zaznacza sobie prawo do usuwania komentarzy, bez uprzedzenia osoby komentującej. Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.
Captcha image