Podczas czwartkowego spotkania burmistrz Iwony Bilskiej z mieszkańcami przypomniano, że PSZOK na ul. Wrzosy odbiera odpady wielkogabarytowe, niestandardowe, elektroniczne, opony itd. Burzliwą dyskusję wywołał zapis w ustawie, który mówi, że odpady biodegradowalne muszą być wywożone przez mieszkańców miasta we własnym zakresie. Ustalono, ze biodegradowalne nie znaczy odpady kuchenne. Te w dalszym ciągu po wrzuceniu do odpowiedniego worka będą wywożone przez firmę, której to zadanie zostało zlecone.

W uchwale Rady Miasta jest również zapis, który wzbudza spore kontrowersje – odnośnie właścicieli działek o powierzchni powyżej 700 metrów kwadratowych. Powinni oni we własnym zakresie dostarczyć do PSZOK skoszona trawę lub zebrane liście. Jak łatwo się domyślić i tu wywiązała się burzliwa dyskusja. Zapis brzmi dokładnie „Odpady podlegające biodegradacji, w sytuacji, gdy nieruchomość posiada powierzchnię powyżej 700 m2, właściciele mogą gromadzić w przydomowym kompostowniku (…) Właściciele pozostałych nieruchomości gromadzą odpady ulegające biodegradacji w przeznaczonych do tego workach/pojemnikach”. Za wywóz takich worków naliczana będzie dodatkowa opłata lub właściciel nieruchomości sam odwozi odpady na teren PSZOK.

-To skandal, że płacę za wywóz śmieci, a i tak muszę sama martwić się o wywóz śmieci – powiedziała mieszkanka Jordanowa, która brała udział w spotkaniu.

W wyniku dyskusji i wymiany opinii ustalono, że w takim przypadku właściciel posesji powinien zgłosić w Urzędzie odpady niesegregowane. Wtedy bez problemu firma zajmująca się wywozem odpadów odbierze taki worek.