Z OSTATNIEJ CHWILI
Powiatsuski24.pl zaprasza na naszą partnerską stronę - MalopolskaInfo24.pl po więcej informacji z regionu, a także InfoOnline24.pl po więcej informacji z Polski. Znajdziesz nas na Facebooku!
Dodano dnia 30.08.2015, 11:03
Piłkarska sobota: Goleada Tempa, cenna wygrana Halniaka!
Sobota raczej udana. Halniak wygrał na trudnym terenie. Zwycięską bramkę strzelili… rywale. Gorsze nastroje ma głównie Garbarz, który poległ przed własną publicznością z Wiślanami Jaśkowice. Goleada Tempa w Łękach, pierwsza wygrana Błyskawicy, remis w Lachowicach.

Jutrzenka Giebułtów - Halniak Maków 0:1
Bramka:
gol samobójczy

Jutrzenka: Mucha – Bizoń, Michalec, Kupiec (55. Dobosz), Wszołek (75. Szaroń) - Ciastoń, Brud (46. Kowalczyk), Balawender, Kaczor - Kiwacki, Kardas (65. Powroźnik)
Halniak: Marzec – Gruca, Lozniak, Marut, Mokwiński – Król (78. Kikla), Kozieł, Dyduch, Bobek (65. Burliga), Szymula (60. Ryszawy) – Kmak (90. Stach).

Halniak z meczu na mecz gra coraz lepiej. Po cennym zwycięstwie nad Wiślanką Grabie przyszło kolejne, tym razem z mocną Jutrzenką Giebułtów. Decydujący gol padł w 55 minucie, kiedy to Dawid Szymula dośrodkował z lewej strony, piłka przeszła nad głową Daniela Kmaka, ale i tak zatrzepotała w siatce, bo pechowo interweniował jeden z obrońców. W końcówce Halniak miał dwie kontry, które powinny zakończyć się golami, jednak szwankowały „wybory”.

- Przegraliśmy mecz, w którym rywale nie oddali strzału na bramkę. Bramkę strzeliliśmy sobie sami, cóż, trudno - zdarza się. Goście praktycznie nam nie zagrozili, mieli bodaj jeden rzut rożny. Natomiast my, w całym spotkaniu, stworzyliśmy kilka bramkowych sytuacji. Bardzo dobrze w bramce gości spisywał się Dawid Marzec, który w ładnym stylu wybronił choćby strzały Daniela Bruda czy Tomka Kaczora. Chłopcy zagrali ambitnie, ofensywnie, ale niestety nie udało się zdobyć punktów – podsumował trener Jutrzenki, Piotr Powroźnik.

- Mecz walki. Batalia o środek pola. Cieszy fakt, że powoli zaczynamy tworzyć zespół. Praca, którą zawodnicy wykonują na treningach, powoli przynosi im efekty. Zaczęli wierzyć w to, że można. Tak jak mówiłem wcześniej - czas gra na naszą korzyść, z każdym treningiem, meczem będziemy coraz lepsi. Oczywiście, niejeden mecz jeszcze przegramy, ale oby było ich jak najmniej. Drugi raz z rzędu zagraliśmy na zero z tyłu, ale nie można mówić o poprawie gry w defensywie. Trzeba pamiętać, że przed tygodniem rywale stworzyli kilka dogodnych sytuacji. I tylko ich nieudolność sprawiła, że nie straciliśmy gola. Jeśli chodzi o wczorajszy mecz, to gra defensywna była przyzwoita. Wciąż martwią złe wybory. W końcówce mieliśmy dwie dobre sytuacje - raz wychodziliśmy 4 na 1, za drugim razem 3 na 2. W pierwszej sytuacji Konrad nie potrafił utrzymać linii spalonego, a przy drugiej Kikla popełnił błąd w przyjęciu. Jest nad czym pracować – powiedział trener Halniaka, Piotr Stach.

Soła Łęki – Tempo Białka 1:5
Bramki:
Goryl (dwie), Motor, Pacyga, Młynarczyk

Tempo: Kłapyta – Harańczyk, Sz. Marek, Bielarz, Lenik – Puzik (35. Ficek), Pacyga, Motor, Drobny – Młynarczyk, Goryl.

W 25 minucie, Mateusz Harańczyk dorzucił w pole karne, Bartłomiej Goryl przyjął piłkę, odwrócił się i plasowanym strzałem umieścił ją w siatce. Po kwadransie, Sebastian Młynarczyk wykorzystał błąd bramkarza rywali, podwyższając prowadzenie. Tuż przed przerwą trzeciego gola zdobył Grzegorz Motor. W 60 minucie, Ficek dograł do Grzegorza Pacygi, a ten z zimną wykorzystał sytuację sam na sam. Strzelanie dla gości - ładnym lobem - zamknął Goryl.

- Mecz pod nasze dyktando. Kwestią czasu było zdobycie pierwszej bramki, a później kolejnych. Do przerwy prowadziliśmy 3:0. Pierwszy kwadrans drugiej połowy upłynął pod znakiem ataków rywali. Na usprawiedliwienie powiem, że ciężko utrzymać koncentrację i wolę walki, kiedy prowadzi się tak zdecydowanie. Ostatecznie żadnej bramki z tego nie było. Trafiliśmy jeszcze dwa razy, a rywale tuż przed końcem strzelili bramkę honorową. Martwi nas uraz Michała Puzika – ocenił kierownik Tempa, Mariusz Sałaciak.

Garbarz Zembrzyce – Wiślanie Jaśkowice 0:1
Garbarz:
Wieczorek – Ł. Puda, Adrian Sadowski, Mitka, Burliga – Marek, Chodźko, S. Puda – Artur Sadowski (46. Tomczak), Żmudka (46. Natkaniec), Kuz (70. Teteruk).


Garbarz miał swoje sytuacje. Najlepszą zmarnował Tomasz Żmudka, który wyszedł sam na sam, ale jego strzał obronił bramkarz z Jaśkowic. Zwycięski gol padł w 43 minucie. Łukasz Puda ruszył do przodu, dośrodkował, ale niecelnie, rywale przeprowadzili szybką kontrę, piłkę na jedenastym metrze opanował jeden z nich i trafił do siatki. Gra była szarpana, mecz nie porwał tłumów. Garbarz próbował, jednak nie chciało wpaść.

Lachy Lachowice – Relaks Wysoka 2:2
Bramki:
M. Chorąży, Małysiak

Lachy: Nowak – Kubieniec (80. Kąkol), M. Chorąży, M. Gach, Banaś – Dawid Kachel, Daniel Kachel, Małysiak, Stachnik – P. Gach, Pyrzyk.

Pierwsza połowa należała do gospodarzy. Stworzyli trzy stuprocentowe sytuacje, ale zabrakło skuteczności. Sebastian Pyrzyk miał dwie, raz po akcji z Pawłem Gachem trafił w  bramkarza, a tuż przed przerwą przegrał pojedynek sam na sam. Po kombinacji z Danielem, Dawid Kachel również nie zdołał umieścić piłki w sieci. Niewykorzystane okazje lubią się mścić. Po wyrzucie z autu, i celnym strzale, goście strzelili gola. Po godzinie gry zrobiło się 0:2. Lachy jednak nie zrezygnowały. Rzut karny, po faulu na Pyrzyku, na gola zamienił Chorąży, a punkt dla gospodarzy uratował Mateusz Małysiak. 

- Sprawiedliwy wynik. Remis nikogo nie krzywdzi. Dla nas, beniaminka, każdy punkt w tej mocnej przecież A klasie jest bardzo cenny. Tym bardziej z takim rywalem. Trochę szkoda tych niewykorzystanych sytuacji – powiedział trener Lachów, Krzysztof Chorąży.

Błyskawica Marcówka – Jubilat Izdebnik 3:1
Bramki:
K. Rak (dwie), Kasprzycki

Błyskawica: Brańka - Pasternak, P. Paczka, Jacek Pindel, Porębski – M. Paczka, J. Pindel, Kasprzycki (80. Zgudziak), Rak - Nosal, M. Pindel. 

Błyskawica wygrała, strzelając trzy gole. Dwie uzyskał Krzysztof Rak, a trzecią Mateusz Kasprzycki. Za pierwszym razem, „Radar” przejął piłkę w środku pola, ruszył do przodu, podał do Nosala, ten mu odegrał, a potem - silny strzał i było 1:0. Drugi gol – identyczny. Natomiast Kasprzycki wykorzystał zamęt w polu karnym po rzucie rożnym. Rywale strzelili gola w drugiej połowie, grając w „dziesiątkę”.

- Jestem zadowolony z wyniku. Po zwycięstwie trudno, żeby było inaczej. Gra taktyczna też była dobra, przynajmniej dopóki mieliśmy siły. A w drugiej połowie trochę „siedliśmy”. Jeśli chodzi o siłę, to powtarzam, że z pustego, to i Salomon nie naleje. Mecz – w porównaniu do poprzednich - bierzemy na plus. Z powodu braków kadrowych, Krzyśka Raka wystawiłem w środku pola i to wypaliło. Poza bramki mieliśmy jeszcze multum sytuacji. Plusem tej sytuacji jest to, że swobodnie do nich dochodzimy – ocenił trener Błyskawicy, Janusz Suwada.  


                                                                                                                         Mateusz Stopka

Dodaj komentarz
Redakcja Portalu PowiatSuski24.pl informuje, że nie odpowiada za treść komentarzy użytkowników.
Portal zaznacza sobie prawo do usuwania komentarzy, bez uprzedzenia osoby komentującej. Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.
Captcha image